Dzień dobry wszystkim! Od ostatniej soboty kiedy zaczęła się ta wspaniała, słoneczna majówka Sowiarnia Sławków jest w nowym miejscu! Po części fakt ten stał się inspiracją do założenia w tym miejscu sowiego blożka, który miałby utrwalać w naszej pamięci wszystko co dzieje się na naszej sowiej farmie.
Dzisiaj prezentujemy galerię zdjęć z naszej hist(o/e)rycznej przeprowadzki oraz parę ujęć z odwiedzin majówkowych gości w nowej lokalizacji. Dzisiaj i jutro, tj. w poniedziałek 2 maja i wtorek 3 maja, pokazy odbywają się bez zapisów o godzinie: 11:00, 14:00 i 16:00. Warto przyjechać kilka minut wcześniej, aby spokojnie zaparkować (mamy dla Was duży, szeroki parking i bezpieczne miejsce na rowery) i wejść na posesję. Na dzieci czeka dodatkowo gra terenowa i piaskownica.
Wczoraj było bajkowo, słonecznie, wesoło i radośnie. Do historii przechodzi hasło 3- letniego Jasia, który zwrócił się do mnie takimi słowy: “Ciotka! A są tu jakieś stoliki?!” 😂 Przyznam szczerze, że stolików nie mamy, ale jest dużo zieleni, kwiatów (dzikich prymulek i śliwy tarniny), brzóz, dębów i sosen, pniaków, sów i uśmiechniętych buzi naszych gości. Ufam, że w związku z tym brak stolików mi mały Jasiek ostatecznie wybaczy 😀 Pani, która przyjechała z Piekar Śląskich mówiła, że sławkowskie powietrze jest znacznie lepsze a zieleń i cały teren bardzo okazałe. Pan, którego ojciec mieszkał lata temu w Sławkowie nawet nie wiedział, że taka dzielnica Sławkowa istnieje (jesteśmy w najstarszej dzielnicy naszego miasteczka :)). Jedna z dziewczynek na pożegnanie dała mi słodkiego przytulaska. Karolina, która wczoraj poszła na spacer z jedną z naszych sówek zostawiła nam pachnącą świeczkę- sowę, której na pewno nie zapalimy bo jest taka śliczna 🙂 Wrocławianie, którzy wyskoczyli do Sowiarni okazali się być jak na tak młodych ludzi niesamowicie obeznani w tematyce zwierząt. Dziękujemy za odwiedziny Tinie i jej chłopakowi, którzy kilka tygodni przywieźli nam wprost z przystanku osłabionego puchacza benagalskiego- Herę. Dziękujemy małej Wiktorii, która jako pierwsza namówiła Olafa, aby po przeprowadzce zjadł trochę smakołyków (Olaf był bardzo obrażony. Można powiedzieć, że był biały ze złości ;)). Wiem, że na pewno mnóstwo osób, które nas odwiedziły pominęłam, ale dziękujemy Wam WSZYSTKIM za przemile spędzony czas, cudowne, ciepłe słowa, komplementy i uśmiechy. Po tygodniach i miesiącach na prawdę ciężkiej pracy przy budowie Wasza obecność i entuzjazm przekonały nas, że to co robimy jest słuszne i potrzebne.
Dziś zapowiada się kolejny piękny, ciepły dzień zatem robimy powtórkę, start o 11:00 🙂 Serdecznie zapraszamy! Hu hu hu!