Czy sowy są groźne dla człowieka?

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym jak przedstawia się relacja pomiędzy człowiekiem a sową? Jest to przecież ptak drapieżny- potężny i silny, którego wygląd budzi duży respekt. Z drugiej strony, kiedy przyjeżdżacie do Sowiarni to nasze sowy nie sprawiają wrażenia groźnych, zwłaszcza kiedy pozwalają się przytulić i pogłaskać… Jak to z nimi na prawdę jest? 

Weźmy na przykład naszą kochaną Korę- samicę puszczyka uralskiego. Pewnie zadziwi Was fakt, że w środowisku naturalnym, ptak taki jak Kora ma bardzo niski poziom strachu przed człowiekiem i potrafi go zaatakować bez żadnej przyczyny. Źródła podają, że notowano nawet śmiertelne ataki puszczyka uralskiego  na człowieka! Jak atakuje sowa? Podczas ataku trzeba obawiać się szponów. Kierują się one najczęściej w stronę głowy.  Mają tak potężną siłę, że bez problemu potrafią rozerwać skórę i mięśnie, uszkodzić kościec. Sowa na dodatek atakuje bezszelestnie- nie da się usłyszeć kiedy nadlatuje gdyż nie wydaje wówczas żadnego dźwięku.    

Jak zatem uchronić się przed atakiem sowy? Najprościej: nie zbliżać się do niej i jej siedziby. Nie niepokoić potomstwa.  Niezwłocznie się oddalić kiedy tylko zorientujemy się, że jesteśmy w jej zasięgu.  Podobnie należy postąpić w przypadku zetknięcia z każdą inną sową, ale w Polsce najbardziej agresywnymi wobec człowieka gatunkami są puszczyk uralski (taki jak nasza Kora) oraz puszczyk mszarny (taki jak nasza Luna). Wiemy, że nie powiedzielibyście tego o naszych pociesznych sówkach gdyż zarówno Luna jak i Kora są niesłychanie sympatyczne i sprawiają wrażenie po prostu słodkich. No cóż… pozory mylą!

Kiedy będziecie przechadzać się leśnymi ścieżkami w najbliższych tygodniach i miesiącach- czyli w okresie godów i lęgów- miejcie na uwadze swoje bezpieczeństwo i strońcie od niepokojenia sów. Jeśli zaś koniecznie będziecie chcieli zapoznać się z nimi bliżej to proponujemy Wam w pełni bezpieczny na to sposób: zaplanujcie sobie pierwsze wiosenne wycieczki do Sowiarni, która otwiera się na gości już za 36 dni!